Spis treści
– Medinice to pomysł moich kolegów, którzy są lekarzami – jeden jest profesorem kardiologii, drugi profesorem kardiochirurgii małoinwazyjnej [prof. Sebastian Stec i prof. Piotr Suwalski – red.]. Okazało się, że pracowali w przeszłości nad swoimi innowacyjnymi rozwiązaniami. Podzieli się wtedy pomysłami z zagranicznymi korporacjami, by dowiedzieć się, co te o nich myślą.
Po dwóch latach okazało się, że korporacje same opatentowały podobne produkty. Poczuli się pokrzywdzeni. Uznaliśmy wspólnie, że skoro mają tyle dobrych pomysłów, to warto je zabezpieczyć – mówi Sanjeev Choudhary, prezes Medinice.
Spółka uruchomiła właśnie fundusz Medi Alfa, który zainwestuje łącznie 25 mln zł w startupy nowych technologii medycznych. Można się już zgłaszać po pieniądze.
Wojciech Matusiak: Czym zajmuje się Medinice?
Sanjeev Choudhary: To polska firma o globalnym zasięgu, będąca platformą dla rozwiązań technologicznych stosowanych w kardiologii i kardiochirurgii. Obecnie spółka ma w swoim portfolio 12 projektów. Są one na różnym etapie rozwoju. Z premedytacją skupiliśmy się w pierwszej kolejności na trzech, które najszybciej skomercjalizujemy. Pierwszy projekt to Minimax, elektroda diagnostyczno-lecznicza do leczenia arytmii serca w ramach ablacji przezskórnej. Innowacją jest w niej nie tylko to, że łączy w sobie funkcje dotychczasowych dwóch elektrod (obecnie przez np. żyłę udową wyjmowana jest elektroda diagnostyczna, a następnie tą samą drogą do serca wkładana osobna elektroda lecznicza), ale również to, że nie wymaga stosowania rentgena. To ułatwia przeprowadzanie zabiegów oraz daje możliwość zastosowania ją chociażby kobietom w ciąży. Z kolei różne rozmiary elektrod pozwalają użyć jej w leczeniu dzieci. Na to urządzenie udało się już nam uzyskać patent. Drugi projekt to krioaplikator, który definitywnie usuwa problem arytmii w ramach minimialno inwazyjnej kardiochirurgii. Parametry urządzenia przewyższają obecne standardy, a jednocześnie pozwala zredukować koszty użycia. Oba omówione w skrócie urządzenia są bardziej efektywne, bezpieczniejsze i łatwiejsze w stosowaniu od obecnie wykorzystywanych w medycynie. Trzeci produkt to elektroniczna opaska uciskowa PacePress, zwiększająca bezpieczeństwo i komfort pacjentów po np. wszczepieniu rozrusznika serca. Opaska ta jest właściwie gotowa.
Skąd pomysł na taki biznes w Polsce?
To pomysł moich kolegów, którzy są lekarzami – jeden jest profesorem kardiologii, drugi profesorem kardiochirurgii małoinwazyjnej [prof. Sebastian Stec i prof. Piotr Suwalski – red.]. Okazało się, że pracowali w przeszłości nad swoimi innowacyjnymi rozwiązaniami. Podzieli się swoimi pomysłami z zagranicznymi korporacjami, by dowiedzieć się, co te o nich myślą. Po dwóch latach okazało się, że korporacje same opatentowały podobne produkty. Poczuli się pokrzywdzeni. Uznaliśmy wspólnie, że skoro mają tyle dobrych pomysłów, to warto je zabezpieczyć. Z racji mojego długoletniego doświadczenia biznesowego w branży startupów wymyśliśmy, że warto założyć podmiot, który będzie realizował i komercjalizował ich pomysły. Tak powstała spółka Medinice, która już w tym roku powinna zakończyć komercjalizację pierwszego projektu (PacePress) i wejść na warszawską Giełdę.
Mamy świetnych fachowców w kardiochirurgii i kardiologii. Jak wypadamy na tle innych krajów pod względem innowacji w tej dziedzinie?
W Polsce jest wielu innowacyjnych, mądrych i bardzo zdolnych naukowców w tych obszarach. Mogę to powiedzieć z czystym sumieniem. Prawda jest taka, że do tej pory brakowało świadomości, żeby pomysły opatentować i komercjalizować produkty. Dlatego Polska nie jest postrzegana jako lider w tej dziedzinie. W Medinice przełamujemy stereotypy. Naszą ambicją jest pokazać na światowym rynku, że produkt pochodzący z polskiej firmy może wyznaczać nowe standardy w skali globalnej. Ale jesteśmy pewni, że przetrzemy szlak. Obecnie nie ma żadnego innego podmiotu, który by się zajmował tym, co my. Medinice jest dzisiaj swego rodzaju platformą kardiologiczną i kardiochirurgiczną, która zaprasza naukowców i wspiera rozwój ich pomysłów. Wspiera ich w komercjalizacji ich idei i projektów.
Ostatnio wiele się mówi o innowacjach. Co je ogranicza?
Często strach ogranicza wyobraźnie u ludzi. Człowiek musi się czuć swobodnie, musi być otwarty. Nie może być ograniczeń myślenia. Przykładem może być Skandynawia, gdzie tak wiele osób jest twórczych. Tam ludzie nie boją się utraty pracy, nie boją się o swój byt. Dla nich mieć godne życie na podstawowym poziomie od dziecka to oczywista oczywistość bez względu na to, co robią i gdzie mieszkają. Dlatego są bardzo często innowacyjni.
U nas często lepiej się nie wychylać z szeregu.
Miałem taka sytuację w jednej z firm – zapytałem pracownika, Duńczyka: dlaczego nie wykonałeś swojej pracy. – Sanjeev, przepraszam, wczoraj za długo balowałem, za dużo wypiłem. Nie zdążyłem dziś, jutro to zrobię – odparł. W Skandynawii nie ma żadnego strachu, żeby powiedzieć prawdę. W wielu innych krajach, w tym w Polsce, niestety dość często pracownicy boją się i wolą np. zwalić winę na komputer, że się zawiesił. Tymczasem jeśli człowiek boi się utraty czegoś, to buduje wokół siebie ograniczenia. Swoboda otwiera wyobraźnię i tworzy innowacje. Wystarczy spojrzeć na profesorów, którzy są zaangażowani w Medinice. To ludzie można powiedzieć wyluzowani, pewni swojej wiedzy i wartości. Mają przekonanie, że potrafią osiągać cele i tak właśnie jest. Pozwala im to na innowacyjność, na pracę nad rozwiązaniami nieoczywistymi i przydatnymi dla pacjentów, którzy finalnie są dla nich najważniejsi.
Oprócz prowadzenia dotychczasowych projektów, Medinice wyda 25 mln zł na startupy nowych technologii medycznych. Kto może się starać o pieniądze?
Zajmujemy się branżą kardiologiczną i kardiochirurgiczną, więc w naturalny sposób w pierwszej kolejności interesują nas pomysły z tych specjalizacji, jednak jesteśmy otwarci również na innowacyjne technologie medyczne z innych obszarów. Zgłosić się może każdy, kto ma pomysł w fazie Proof of Principle (faza polegająca na wczesnej weryfikacji pomysłu, wstępna ocena potencjału) albo Proof of Concept (faza polegająca na właściwej weryfikacji pomysłu).
Ile pieniędzy dostać na pojedynczy pomysł?
Według założeń naszego funduszu Medi Alfa, nie chcemy inwestować więcej niż 3 miliony złotych w jeden projekt, obejmując do 49% udziałów. Chyba że produkt będzie wyjątkowo ciekawy i po analizie okaże się, że ma bardzo duży potencjał, a jego rozwój kosztuje więcej – wtedy być może przekroczymy górny próg. Jednak przewidujemy, że średnio przekażemy na jeden projekt około miliona złotych. Oczywiście chodzi o finansowanie na najwcześniejszym etapie rozwoju.
Pieniądze są tylko dla polskich startupów?
Tak, podmiot ubiegający się o wsparcie musi być zarejestrowany w Polsce.
Sanjeev Choudhary – jest wiodącym akcjonariuszem i prezesem spółki Medinice. Od kilku lat obecny na rynku startupów w roli inwestora i zarządzającego. Posiada ponad 20-letnie doświadczenie w sektorach nowych technologii i mediów, w tym w projektach fuzji i przejęć przedsiębiorstw na terenie Polski, Ukrainy oraz Skandynawii. Zasiadał w radach nadzorczych i zarządach spółek z Polski, Litwy i Norwegii.
Medinice skupia się na rozwoju i komercjalizacji innowacyjnych technologii medycznych z zakresu kardiologii i kardiochirurgii. W obecnym portfolio spółki znajduje się 12 produktów, a w Radzie Naukowej zasiadają cenieni na świecie lekarze-praktycy i naukowcy, jak prof. Paul Grundeman czy prof. Piotr Suwalski.
Rozmawiał: Wojciech Matusiak
Przeczytaj również